W wielu polskich miastach zaczęło brakować mieszkań na wynajem. Szacuje się, że w kraju jest obecnie 58 procent mniej wolnych mieszkań do wynajęcia, niż przed 24 lutego, czyli dniem, kiedy Rosja napadła na Ukrainę. Mówi się, że nigdy wcześniej oferty dotyczące wynajmu mieszkań nie znikały tak szybko, jak obecnie. Na facebookowych grupach dotyczących wynajmowania nieruchomości, wystarczy kilka minut, by zgłaszały się osoby chętne do wynajęcia. Niekiedy cały proces, od kontaktu do podpisania umowy, zamyka się w kilka godzin.
W ślad za tym zjawiskiem rosną też ceny. Wynajmujący wyczuli, że jest możliwość zarobienia więcej, niż jeszcze niedawno i podnieśli ceny.
Problem prędzej czy później musiał dotknąć Ostrołęki, ponieważ do naszego miasta i okolicznych miejscowości również przybyło sporo uchodźców. Wiele rodzin, które uciekło przed wojną do Polski, deklaruje możliwość dłuższego pozostania w naszym kraju. Oprócz tego stale niepewna jest sytuacja na Ukrainie i nie wiadomo, ile czasu potrwać tam mogą działania wojenne związane z rosyjską napaścią.
- Ludzie z Ukrainy to nie tylko osoby, które nie mają pieniędzy, ale też osoby, które ze względu na napiętą sytuację w ich kraju były przygotowane do tego, by opuścić Ukrainę już wcześniej - mówi nam jedna z osób, zajmujących się pomocą wschodnim sąsiadom. - Takie osoby w Polsce szukają mieszkań do wynajmu i są gotowe za nie zapłacić, nawet na dłuższy okres czasu, byleby mieć tylko swój własny kąt.
W Ostrołęce znika sporo mieszkań na wynajem
Artem mieszkał w Ostrołęce od dwóch lat, przyjechał tu za chlebem. W pobliżu Winnicy, gdzie mieszkał, był mechanikiem samochodowym. Zdecydował się jednak na emigrację, gdyż Polska otwierała przed nim nowe perspektywy: mógł zarobić zdecydowanie więcej, a dzięki temu wspomóc rodzinę: żonę i trójkę małych dzieci. W naszym mieście mieszkał z trzema kolegami w dwupokojowym mieszkaniu. Luksusów nie było, ale przecież nie o to chodziło, a o to, by jak najwięcej pieniędzy odłożyć i wysłać na Ukrainę.
Dziś sytuacja jest już inna. Żona Artema zabrała dzieci i przyjechała do Ostrołęki. Spośród tych, z którymi dotychczas mieszkał Artem, tylko jeden z mężczyzn jest samotny, pozostali mają swoje rodziny, które także ściągają do miasta. Zdecydowali się więc na poszukiwanie mieszkań. Jak się okazało, nie było to łatwe. - Wiele ogłoszeń, na które dzwoniliśmy, okazało się już nieaktualnych - przyznaje.
Posiadacze mieszkań zacierają ręce
Posiadanie mieszkania pod wynajem stał się atrakcyjny, jak nigdy dotąd. Napływ uchodźców z Ukrainy zdecydowanie pobudził rynek wynajmu, a to oznacza, że "dodatkowe M", sprofilowane tylko pod wynajem, to dziś ciekawe rozwiązanie. Powiększające się braki w mieszkaniach mogą spowodować wzrost zainteresowania kupnem mieszkań. Czy wraz z tym wzrosną także ceny? Przekonamy się zapewne już wkrótce.
Komentarze
Dodaj Komentarz