Eksperci podkreślają, że niezbędne są preferencyjne narzędzia finansowe i programy wsparcia, bo Polacy najczęściej nie dysponują odpowiednim kapitałem, który mogliby przeznaczyć na termomodernizację. Jednym z takich narzędzi, które ma przyczynić się do ograniczenia niskiej emisji i smogu w Polsce, ma być wprowadzona w tym roku ulga termomodernizacyjna, dzięki której będzie można odliczyć od podatku wydatki poniesione na docieplenie domu jednorodzinnego do 53 tys. zł.
– Termomodernizacja budynków jest ważnym wyzwaniem. To część rządowego programu „Czyste powietrze”. Mamy fundusz na termomodernizację budynków publicznych czy budynków wielomieszkaniowych, którym zarządza BGK. Przeznaczyliśmy na ten cel około 300 mln zł, ale nadchodzący rok to również dofinansowanie do termomodernizacji budynków jednorodzinnych, czyli możliwość skorzystania z programu „Ciepły dom”. Tych możliwości, które wprowadzamy w zakresie termomodernizacji, jest coraz więcej – podkreśla w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Biznes Artur Soboń, sekretarz stanu w Ministerstwie Inwestycji i Rozwoju.
Termomodernizacja obejmuje wszystkie działania, które mają na celu poprawę efektywności energetycznej budynku, takie jak np. docieplenie ścian i stropów czy wymiana kotła grzewczego, wymiana okien. To skuteczne narzędzie w walce z niską emisją, która jest w Polsce główną przyczyną smogu.
Z początkiem tego roku zaczęła obowiązywać nowa ulga podatkowa, w ramach której przez trzy kolejne lata będzie można odliczyć od przychodu wydatki poniesione na termomodernizację do maksymalnej wysokości 53 tys. zł. Resort finansów szacuje, że w tym roku skorzysta z niej ok. 100 tys. podatników, a w kolejnych latach ich liczba będzie rosnąć. Ulga termomodernizacyjna przypomina dawną ulgę remontową, ale obejmuje tylko termomodernizację budynków jednorodzinnych, w tym m.in. wymianę kotła grzewczego na bardziej ekologiczny. Mogą skorzystać z niej podatnicy PIT opłacający podatek według skali podatkowej (18 i 32 proc.), 19-proc. stawki podatku liniowego oraz ryczałt od przychodów ewidencjonowanych. Co istotne, do odliczenia uprawnieni są również ci, którzy są już w trakcie inwestycji termomodernizacyjnej, co oznacza, że od podatku można odliczyć również wydatki poniesione przed 1 stycznia 2019 roku.
– Ulga termomodernizacyjna to pieniądze, które możemy zachować w kieszeni, odliczając je od podatku. Zainteresowanie termomodernizacją budynków jednorodzinnych jest naprawdę ogromne – podkreśla Artur Soboń.
Termomodernizacja jest o tyle istotna, że – jak wynika z ostatniego raportu „Barometr zdrowych domów 2018” przygotowanego na zlecenie firmy VELUX – aż 58 proc. polskich zasobów budowlanych to budynki starsze niż 40 lat. Ich renowacja jest niezbędna, żeby poprawić efektywność energetyczną i jakość powietrza, która jest w Polsce dużym problemem. Stężenie szkodliwych substancji jest przekroczone na większości obszarów, na co dzień wdycha je 90 proc. mieszkańców. Z powodu chorób, do których przyczynia się zanieczyszczenie powietrza – takich jak astma, obturacyjna choroba płuc czy niewydolność – każdego roku umiera około 45 tys. Polaków.
– W Polsce mamy około 5,5 mln budynków, z których około 5 mln to budynki jednorodzinne, które nie spełniają podstawowych standardów energooszczędności ani standardów zdrowego budynku. To oznacza, że warunki, w których mieszka duża część polskiego społeczeństwa, źle odbijają się na ich zdrowiu, wydajności i ogólnej kondycji – mówi Jacek Siwiński, prezes VELUX Polska.
– Dom to miejsce, w którym spędzamy dużo czasu, jego jakość wpływa na prawie wszystkie aspekty życia rodziny. Inwestycja w zdrowy budynek, który można ogrzać stosunkowo niewielkim kosztem, to inwestycja w nasze zdrowie, dobre samopoczucie i domowy budżet. To niższy koszt zwolnień lekarskich, lepsza jakość pomieszczeń, w których uczą i bawią się nasze dzieci, lepsza jakość snu i odpoczynku – podkreśla Magdalena Ruszkowska-Cieślak, prezes zarządu Fundacji Habitat for Humanity Poland.
Jak podkreśla prezes VELUX Polska, na ogólną kondycję i dobry stan techniczny budynku składa się nie tylko docieplenie i komfort techniczny latem i zimą, ale również elementy takie jak poziom hałasu, doświetlenie światłem dziennym (z najnowszego „Barometru zdrowych domów” wynika, że Polacy mieszkający w ciemnych domach jednorodzinnych dwa razy częściej zgłaszają zły stan zdrowia), jakość powietrza czy wilgotność panująca wewnątrz pomieszczeń.
– Jeżeli budynek jest niezdrowy, to mamy skutki w postaci zachorowań, słabej kondycji, niskiego poziomu energii i chęci do życia, dużego stresu. Można wręcz powiedzieć, że mieszkanie w takich warunkach może prowadzić do stanów depresyjnych. Aby poprawić sytuację – potrzebne są programy, które będą wspierać i przyspieszać tempo renowacji budynków. W 2050 roku będziemy użytkować 9 na 10 już istniejących budynków, co oznacza, że dobudujemy niewiele nowych, ale większość trzeba będzie wyremontować – mówi Jacek Siwiński.
Jak podkreśla, jedną z głównych barier w renowacji budownictwa mieszkaniowego w Polsce jest niska świadomość właścicieli budynków. Druga to finanse – Polacy często nie dysponują dużym kapitałem, który mogliby przeznaczyć na remont. Stąd niezbędne są preferencyjne narzędzie finansowe i dedykowane programy wsparcia. Od 2018 roku jednym z takich kluczowych działań jest rządowy program „Czyste powietrze”.
– W Polsce jest wiele ludzi żyjących na granicy ubóstwa energetycznego, którym trzeba pomóc w postaci dotacji, innym trzeba zaoferować preferencyjne narzędzia finansowe czy ulgi podatkowe. To się już dzieje w ramach programu „Czyste powietrze” – mamy zaproponowany program dotacji uzależnionych od przychodów czy od zasobności portfela inwestorów. To dobry kierunek, aczkolwiek musimy zadbać o to, aby remonty i renowacje były przeprowadzane mądrze, kompleksowo i rzetelnie, przy użyciu właściwej jakości materiałów – podkreśla Jacek Siwiński.
Raport „Barometr zdrowych domów 2018” pokazuje, że zły stan techniczny budynków mieszkalnych to także problem gospodarczy, który kosztuje gospodarki krajów UE prawie 194 mld euro rocznie w postaci kosztów bezpośrednich – związanych z opieką zdrowotną i powiązanymi usługami medycznymi i socjalnymi – oraz kosztów pośrednich, takich jak utrata produktywności i jakość życia. Autorzy raportu szacują, że koszty podniesienia standardu mieszkalnictwa do akceptowalnego poziomu wyniosłyby ok. 295 mld euro w całej Europie, ale taka inwestycja zwróciłaby się już w 18 miesięcy m.in. dzięki oszczędnościom w opiece zdrowotnej.
Źródło: newseria.pl