Jak wynika z projektu nowelizacji ustawy o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym przygotowywanej przez rząd Prawa i Sprawiedliwości, tzw „wuzetki”, czyli decyzje administracyjne o warunkach zabudowy i zagospodarowania terenu, będą wydawane pod warunkiem, że nieruchomość na której planowana jest budowa graniczy bezpośrednio z co najmniej jedną zabudowaną już działką.
Oznacza to ni mniej ni więcej tyle, że jeśli nasz sąsiad jeszcze nic na swojej działce nie zbudował, my także nie będziemy tego mogli zrobić. Zapisy w planowanej nowelizacji dotyczyć mają także nieruchomości graniczących z drogami, parkami, lasami czy też nieużytkami rolnymi. Jeżeli choćby jeden z boków naszej posesji o długości nie mniejszej niż 4 metry nie będzie bezpośrednio graniczył z zabudowaną nieruchomością, nie będziemy mogli uzyskać zgody na zabudowę.
Szykowane przez rząd PiS zmiany uderzą zarówno w prywatnych inwestorów planujących budowę jednorodzinnego domu, jak i w dużych developerów. Wydane dotychczas pozwolenia stracą ważność po upływie dwóch lat, a jak wynika z zapowiadanych zmian, uzyskanie nowych pozwoleń będzie praktycznie niemożliwe.
Zdaniem Ministerstwa Infrastruktury i Budownictwa, które przygotowało projekt zmian, jest to konieczne ze względu na utrzymanie ładu przestrzennego.